sztuka dobrej energii

View Original

Hong Kong i moje przeznaczenie...

“You can leave Hong Kong, but it will never leave you.”

― Nury Vittachi, Hong Kong: The City of Dreams

Napisać pierwszy post do swojego bloga to chyba jedno z najtrudniejszych zadań. Długo zastanawiałam się od czego zacząć i pomyślałam, że może zacznę od opisania miejsca, które miało na mnie największy wpływ, stało się źródłem inspiracji i początkiem mojej nowej drogi w życiu...                                                

Hong Kong, 2013

Hong Kong

Po urodzeniu dzieci miałam dość długą przerwę zawodową, poświęciłam się ich wychowaniu oraz prowadzeniem domu. Kilka lat później chcąc wrócić do pracy, próbowałam swoich sił w tworzeniu własnej marki modowej, jednak to nie powiodło się, przez co poczułam się trochę zagubiona. Przez kolejne lata współpracowałam przy różnych projektach, z których jeden wiązał się z podróżami do Azji. Właśnie ten czas dał mi sporo odpowiedzi na osobiste pytania i stało się tak, że moja droga do samej siebie rozpoczęła się w najmniej oczekiwanym miejscu – w Hong Kongu. 

Hong Kong, 2013

Lecąc tam po raz pierwszy, czułam wielki strach i wyobrażałam sobie różne dziwne rzeczy. Wiedziałam już, że Hong Kong albo się kocha albo się go nienawidzi. Ja pokochałam to miasto od pierwszego wejrzenia i pokochałam je tak bardzo, że gdy siedziałam w samolocie powrotnym do Polski, słuchałam Franka Sinatry i trudno mi było powstrzymać łzy, jednak czułam że wrócę tam jeszcze wiele razy. Moje wrażenia z HK to głównie kolory i kontrasty.

Hong Kong, 2014

 

Codziennie rano idąc do pracy, zatrzymywałam się na jednym z przejść dla pieszych, znajdującym się wysoko nad ulicami i patrzyłam na jadące w dole samochody, na ulicznych grajków, kolorowy tłum spieszących się ludzi. Czułam zapach ulicy (nie zawsze piekny;), patrzyłam na miejską zieleń, tętniące życiem miasto. Stojąc tak z kubkiem kawy z chińskiego Starbucks’a, mogłabym to wszystko obserwować godzinami. Była to szara codzienność Hong Kongu, a dla mnie inspirujące przezycie. W Hong Kongu czułam się przede wszystkim kreatywna i naładowana energią, mój umysł otwierał się i pracował na najwyższych obrotach, czułam, że wszystko jest możliwe. Dla mnie Hong Kong to jedna wielka inspiracja. Wiedziałam, że jeszcze wiele w tym mieście jest do odkrycia, dlatego z każdym kolejnym przyjazdem chciałam poznać nową ulicę, nową dzielnicę, nowe miejsce, coś co poszerzy moją własną mapę Hong Kongu. 

Langham Place Hong Kong, 2014

Hotele i sztuka…

Podróżując do Hong Kongu, Szanghaju, Pekinu, Xiamen’u zatrzymywałam się w hotelach Langham. Langham Hotels (http://www.langhamhotels.com/en/) to sieć luksusowych hoteli,  z historią sięgającą 1865 roku, gdy pierwszy z nich został otwarty w Londynie. Obecnie hotele Langham zlokalizowane są w największych miastach na całym świecie. Każdy z nich jest inny, posiada swój wyjątkowy styl, inspirujące, wysmakowane, eleganckie wnętrza i doskonale wkomponowaną w nie sztukę. 

Langham Place Hong Kong, 2014

Właściciele hoteli przez kilka dziesięcioleci byli bardzo aktywnymi kolekcjonerami dzieł sztuki współczesnej. Z czasem zaczęli pokazywać zgromadzoną kolekcję w swoich hotelach na całym świecie. Kolekcja hotelu Langham w Hong Kongu liczy sobie ponad 1500 dzieł sztuki. Obecność dzieł sztuki w hotelowych wnętrzach sprawia, że mamy poczucie, że to swego rodzaju mini galeria sztuki. Obrazy, instalacje, rzeźby są rozlokowane w różnych miejscach na terenie hotelu – poczynając od wejścia, lobby, korytarzy na piętrach, itd. 

Langham Place, Xiamen, 2015

Nieustająca wręcz dostępność sztuki, możliwość przyjrzenia jej się z bliska bez presji, bez ograniczeń sprawia, że swobodnie i czasem wręcz nieświadomie ją kontemplujemy, zastanawiamy się nad nią, co i raz odkrywamy na nowo. Obcując ze sztuką w takich warunkach, miałam okazję – na przykład czekając na windę – przyjrzeć się ponownie danej rzeźbie, poczytać o niej, zastanowić się nad nią lub zwyczajnie podziwiać, zachwycać się formą, wykonaniemi historią powstania. Jest to bardzo przyjemne doświadczenie, sprawiajacewrażenie bliskiej relacji między widzem a dziełem sztuki, niwelującej niepotrzebny, czasami sztucznie napompowany dystans między dziełem a odbiorcą. Przebywanie w hotelach Langham, a tym samym bezpośrednie, codzienne obcowanie z otaczającą sztuką sprawiło, że przemówiła ona do mnie głęboko, wnikając najpierw niepostrzeżenie do moich myśli, mojego umysłu, w końcu zawładnęła całym moim sercem i dziś wiem, że była ze mną od zawsze, ale wlasnie takiej wersji jej podania mi brakowalo. Moja fascynacja Hong Kongiem i wynikająca z niej ciekawość, otwartość na to, co nowe, zmieniło moje nastawienie do tworzenia, dodało mi odwagi, bo właśnie tam zrozumiałam, że sztuka może być dla każdego i że są miejsca na świecie, gdzie będzie ona pasować, zastanawiać, upiększać, zachwycać, zatrzymywać. Zrozumiałam, że właśnie taką sztukę chcę tworzyć – sztukę do wnętrz użytkowych zamiast do zimnych ścian muzeów. Odkryłam siebie na nowo, zdefiniowałam samą siebie, określiłam drogę, którą chcę podążać i którą realizuję z powodzeniem do teraz. Tak natchniona powróciłam do malowania, a moim motto stały się słowa jednego z moich ulubionych artystów-Henri Matisse powiedzial kiedys: Marzę o istnieniu sztuki równowagi, sztuki która mogłaby mieć (…) kojący wpływ na umysł i przypominałaby fotel, który oferuje wypoczynek w przypadku zmęczenia.

Langham Place, Xiamen, 2015

Langham Place Xiamen, 2015

Langham Place, Hong Kong, 2013

Langham Place, Xiamen, 2015

Langham Hotel, Shangai, 2015